~ 21 kwietnia 2012r. ~
Wstałam o 9:00 ubrałam się i rozpuściłam włosy. Zeszłyśmy na dół na śniadanie. Zjadłyśmy śniadanie i rozpakowałyśmy swoje rzeczy na półki. Potem Bella czytała książkę, a ja surfowałam po internecie w poszukiwaniu pracy znalazłam pięć ofert pracy i trzy oferty mieszkania. Na razie nie musiałam się, aż tak martwić miejscem zamieszkania, ponieważ ciocia Sophie zapewniała nam mieszkanie. Chwyciłam za telefon i zaczęłam dzwonić , ale każda rozmowa miała mniej więcej taki sam schemat.
~rozmowa~
-Dzień dobry. Nazywam się Vivienne Makowsky. W internecie znalazłam pańską ofertę pracy. Od trzynastu lat tańczę break dance i hip hop w zespole tanecznym. Myślę, że mogłabym zostać instruktorem tańca młodszych dzieci.
-Przepraszam, ale niestety znaleźliśmy pracownika na tę posadę.
-Aha, dziękuje.
Pozostał ostatni numer. Zadzwoniłam.
~rozmowa~
- Dzień dobry. Ja w sprawie pracy.
-No wreszcie... Znaczy dzień dobry. Przepraszam, ale od trzech miesięcy poszukujemy pracownika na stanowisko instruktora hip hopu i niestety nigdzie nie możemy znaleźć nikogo takiego. Jeżeli pani ma ochotę z nami pracować to zapraszam jutro na godzinę 13.00.
Pani, z która rozmawiałam podała mi adres. Kiedy się pożegnałam i rozłączyłam zaczęłam skakać i biegać o pokoju.
-Mogę wiedzieć dlaczego zachowujesz się jak jakaś wariatka ?- zapytała zdziwiona Vivi ?
-To ze szczęścia. Jutro mam rozmowę kwalifikacyjną. Może będę miała pracę i to jeszcze taką jaką sobie wymarzyłam. Super nie ?
-Wow! No to gratuluję.
Wieczorem zjadłyśmy kolację z ciocią i oglądałyśmy filmy w salonie. Umyłyśmy się i poszłyśmy spać.
Chyba spytała zdziwiona Bella a nie Vivi
OdpowiedzUsuńwiem czasem zapominam przepraszam
Usuń