piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział 4

 
 
 
 ~23 kwietnia 2012r.~
 
Rano, jak tylko wstałam to poszłam sie wykąpać i ubrać Potem w biegu zjadłam śniadanie i popędziłam na autobus, którym dotarłam do pracy.Cały dzień tańczyłam z dzieciakami, a od razu po skończonych zajęciach wręcz pofrunęłam do domu. Po cichu weszłam i krzyknełam:
-Cześć !
Nikt nie odpowiedział, więc wydawało mi sie to troche dziwne. Zdjęłam buty kurtkę i weszłam dalej. W salonie siedziała ciocia Sophie i ogladała telewizje. No, bo w zasadzie to co moze robić staruszka na emeryturze.
-Cześć !
-Hej jak pierwszy dzień w pracy ? Siadaj zjedz obiad i zaraz opowiadaj.-Ciocia podała mi talerz zupy
-W pracy było fajnie. Naprawdę mi się podoba. A gdzie jest Izabella ? - urwałam nagle.
-Siedzi w waszym pokoju. Ni chciałam jej przeszkadzać. Mówiła, że po południu gdzieś wychodzicie.
-O jezu zapomniałam. Która godzina ? - spytałam nerwowo
Spojrzałam na zegarek. Była już 16.00
-Obiad był pyszny ciociu. Dziękuje !- krzyknęłam biegnąc po schodach na górę.
Wbiegłam do pokoju zdyszana.
-Cześć ! - uśmiechnęłam się sztucznie
-Hej ! Już myślałam, że zapomniałaś o naszym spotkaniu.
-Nie, no co ty. Była jakaś mała awaria autobusu.- skłamałam
-No, dobra to idź  się ogarnij za pół godziny wychodzimy z domu.-zarządziła Bella
Tak jak zaplanowałyśmy za pół godziny wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do autobusu którym doarłyśmy w wyznaczone miejsce spotkania.Mieszkanie było śliczne dwa pokoje, salon z balkonem, kuchnia i łazienka. Podpisałyśmy umowę i wróciłyśmy do domu. Wieczorem jeszcze szperałam w internecie. W tym tygodniu musimy pozalatwiać wszystkie sprawy, a poza tym cały tydzień pracuje, więc dopiero w piątek po zajęciach zaczniemy przeprowadzkę. Ale będzie super. Już nie mogę się doczekać !!! Przed zaśnięciem jeszcze rozmawiałysmy z Bellą:
-No, wiesz, muszę ci coś powiedzieć...- powiedziała bardzo tajemniczo.
-No, słucham. Mi możesz powiedzieć wszystko.
-Dostałam się za studia projektanckie .Zawsze  bazgroliłam cos na tych lalkach. Kupowałam do tego zawsze specjane zeszyty. Robiłam stylizacje. Ostatnio znalazłam jeden pusty zeszyt i jakaś taka wena mnie naszła i narysowałam kilka stylizacjii. Potem cos mnie podkusiło i zaniosłam je na uczelnię, tą obok twojej pracy, niedaleko mieszkania. Oni przyjeli moją propozycję i od razu chcieli przyznać mi stypendium. Jestem zachwycona!! Będę miała zajęcia od poniedziałku do czwartku w godzinach od 10.00 do 18.00. Jakoś to wszystko pogodzimy. Jak będziesz wracać z pracy to będziesz robić obiad, a kiedy będzie gotowy akurat wróce ze szkoły i zjemy razem. Damy rade ??
Siedziałam za łóżku i nie mogłam w to uwierzyć.Jakby mnie ktoś zamurował.
-Jestem z ciebie dumna..- wydusiłam z siebie- ... i tata napewno też byłby z ciebie bardzo dumny. Szczerze ci gratuluję.
-Dziękuje...-na jej twarzy malował sie uśmiech.
Cieszyłam się jej szczęściem. Po wielu próga i proźbach namówiłam Izabelle żeby poszła i powiedziała cioci Sophie. W koncu Bella uległa i poszłyśmy. Potem padłyśmy na łóżka i zasnęłyśmy w mgnieniu oka.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Pobiegłam do szafy, ubrałam się i lekko umalowałam.Tak jak zaplanowałyśmy za 

1 komentarz:

  1. Moje zdanie znasz, ale gratuluje, że dodałaś kolejny rozdział. Tam na końcu jest jakiś dziwne zdanie weź je przeczytaj i co to są proga i proźbach

    OdpowiedzUsuń